Dom Wczasów Dziecięcych 18 listopada 2002r. obchodził "Złoty Jubileusz" swej powojennej działalności. Jego historia sięga jednak znacznie głębiej, mianowicie do lat 80 - tych XIX wieku, kiedy to powstawały pierwsze kolonie letnie dla dzieci.

 

Idea zakładania kolonii letnich zrodziła się w Europie w 1876r. w Szwajcarii z inicjatywy księdza Waltera Biona. W tym roku powstała pierwsza kolonia letnia w Zurychu. Miała ona charakter profilaktyczno - leczniczy, skierowany na dzieci wątłe, zagrożone lub z kontaktu z gruźlicą, głównie ze środowisk ubogich. Ideę Biona przeniósł do naszego kraju doktor Stanisław Markiewicz, który w kwietniu 1882r. wysłał na wieś pierwszą 54 osobową grupę dzieci.

 

W 1884r. Towarzystwo Pedagogiczne Lwowskie przy współpracy dr Tadeusza Żulińskiego zorganizowało kolonię wakacyjną dla dzieci w Rymanowie-Zdroju. Kolonia ta sięga początków rozwoju uzdrowiska, gdyż źródła mineralne, które zapoczątkowały jego balneologiczną karierę odkryto i zbadano w 1876r., dzięki staraniom właścicieli dóbr rymanowskich - Stanisława i Anny Potockich.

 

Pierwszą w Galicji kolonię o zasięgu nie lokalnym, a krajowym, mającą charakter nie tylko profilaktyczny, ale również leczniczy, i bazującą na uzdrowisku stworzył prof. Józef Żuliński, brat Tadeusza, lwowski pedagog i przyrodnik.

 

Profesor seminarium żeńskiego we Lwowie, Józef Żuliński, przyjechał do Rymanowa z poważnie chorą córką, której stan zdrowia pod wpływem kuracji uległ radykalnej poprawie. Przejęty tym uczynił ślub, że dołoży wszelkich starań, aby i ubogie dzieci mogły korzystać z rewelacyjnych możliwości kuracji w Rymanowie.

 

5 sierpnia 1884r. prof. Żuliński zwrócił się do właścicielki zakładu zdrojowego Anny z Działyńskich Potockiej z propozycją zorganizowania w Rymanowie Zdroju kolonii leczniczej dla dzieci z całej Polski. Po powtórnym przypomnieniu swojego planu w roku 1885 uzyskał zgodę, a hrabina Potocka ofiarowała na ten cel barak położony na terenie jej posiadłości u stóp Żabiej Góry. Barak ten doraźnie adaptowano stwarzając dwie salki - jedną dla chłopców, drugą dla dziewczynek. Obok zaś wybudowano prowizoryczną kuchnię. Koloniści otrzymywali bezpłatnie kąpiele mineralne.

 

Właścicielka Rymanowa Zdroju w swym „ Pamiętniku” tak wspomina te pertraktacje:

Omawialiśmy sposoby zorganizowania pobytu w Rymanowie dzieci miejskich potrzebujących kąpieli jodowych, a których rodzice na wyjazd z nimi zdobyć się nie mogą i stąd powstała myśl kolonii wakacyjnych. Profesor Żuliński i pan Gniewosz gorąco się tą sprawą zajęli, stworzyli komitet we Lwowie, który starał się o fundusze, a ja dawałam na ten cel przez pierwsze lata ów barak, w którym w pierwszym sezonie byli ubodzy. Dzieci przyjeżdżały wymizerowane, smutne, osowiałe, przygnębione, blade, a wracały jak rumiane jabłuszka, tak świetnie im robiły kąpiele i ten pobyt na świeżym, górskim powietrzu. Ważono je co jakiś czas i nieraz, gdy do nich przychodziłam, wołały jedno przez drugie: proszę pani, mnie przybyło 2 kilo - a mnie 3 kilo - a mnie cztery!

Profesor Żuliński korzystał z każdej sposobności, by ducha gorąco patriotycznego i religijnego w nie wszczepiać, by im dawać sposobność poznania natury, ziół lekarskich itp.

Wielki napływ dzieci do Kolonii spowodował starania komitetu o budowę domu dla niej. Pod opieką pani marszałkowej Badeniowej bale Kolonii we Lwowie przynosiły poważne sumy, tak, że z moją ofiarą gruntu, drzewem i kamieniem mogli postawić duży budynek z salami sypialnymi i jadalnią oraz mieszkaniem dyrektora. Budynek ten został potem budynkiem dyrekcji i administracji, gdy przybyły dwa pawilony po bokach, jeden dla chłopców, drugi dla dziewczynek.

 

Pierwszy pawilon kolonijny, o którym pisała Potocka został oddany do użytku w roku 1890, a dwa dalsze w roku 1895, co pozwoliło zwiększyć liczbę dzieci z 23 do 120. Budynki te wzniesione zostały na stoku Góry Żabiej, w miejscu nasłonecznionym, suchym, zasłoniętym od wiatrów, z dala od zakładu leczniczego i drogi. Do Kolonii należała spora część gruntu (lasu i łąki), na którym dzieci mogły się spokojnie bawić i wypoczywać. Grunt ten ofiarowała właścicielka na wieczyste użytkowanie - z chwilą, gdy Kolonia przestałaby istnieć, grunt miał powrócić do właścicielki zakładu. W kontrakcie zastrzeżone było również prawo do zniżek kąpielowych dla całego personelu i dziatwy kolonijnej. Stosunkowo znaczne koszty budowy obiektów kolonijnych zostały spłacone nie tylko z balów urządzanych przez marszałkową Cecylię Badeniową, ale w znacznym stopniu, ze składek prawie wszystkich samorządów miejskich Galicji, które w zamian uzyskiwały limity miejsc kolonijnych dla swoich podopiecznych. Piękna droga dojazdowa, zachowana po dziś dzień, powstała w roku 1902.

Prof. Żuliński był dyrektorem Kolonii aż do 1904 roku, tj. blisko 20 lat. Kolonię nazywał swoim „ ukochanym dzieckiem”. Opiekę lekarską zapewniał bezinteresownie pierwszy lekarz zdrojowy Rymanowa - dr Józef Dukiet. Dzieci wyjeżdżające na kolonię i po ich powrocie badał w pierwszym sezonie brat Józefa Żulińskiego, Tadeusz, autor pierwszego podręcznika „Higieny szkolnej”, zasłużony działacz Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” i ceniony lekarz. Opracowywał on sprawozdania z kolonii, oceniając bardzo pozytywnie ich wyniki. Poza tym opracował on instrukcję dla lekarzy i wychowawców kolonijnych, która została uwzględniona w regulaminie Kolonii.

 

W czasie Wystawy Przyrodniczo - Lekarskiej we Lwowie w 1907 roku Kolonia Rymanowska miała własną ekspozycję, na której prezentowała swój ponad dwudziestoletni dorobek.

 

Pierwsza wojna światowa przerwała na pewien okres czasu szybko rozwijającą się działalność uzdrowiska. W roku 1914 w okresie Bożego Narodzenia spłonął jeden z pawilonów kolonijnych wraz z całym urządzeniem, dwa inne budynki ocalały tj. budynek chłopców i gospodarczy, ale zostały ograbione z całego dobytku. W zaistniałej sytuacji nie można było uruchomić Kolonii, toteż w 1919 roku ocalałe pawilony oddano bezinteresownie w sezonie letnim dyrektorowi gimnazjum dla chłopców Mieczysławowi Kistrynowi, znanemu z oryginalnych i nowatorskich wówczas metod wychowawczych. Preferował on w swoim programie dydaktyczno wychowawczym ćwiczenia fizyczne i gry sportowe. Dyrektor Kistryn urządził w Rymanowie kolonię wakacyjną dla chłopców ze swoich „zakładów naukowych”, a sprawione wyposażenie obiektów oddał na własność Kolonii. Umożliwiło to ponowne uruchomienie Kolonii już od 1920r.

W roku 1927 spalony pawilon odbudował własnym kosztem p. Adolf Czerwiński - prezes sądu apelacyjnego we Lwowie. Oddał on do dyspozycji Towarzystwa fundusze otrzymane z okazji pięćdziesięciolecia pracy sędziowskiej. Nałożyło to na kierownictwo Kolonii obowiązek przyjmowania co roku przez jeden sezon po 10 dzieci z rodzin sędziów i po 10 dzieci z rodzin innych pracowników sądowych.

 

W niepodległej Polsce organizacja i tryb życia Kolonii uwzględniała sprawdzone wzorce z czasów galicyjskich. Zmieniły się jednak pewne zasady funkcjonowania. Przyjmowano dzieci z całej Polski, z dawnych trzech zaborów. Do Kolonii trafiały dzieci nie tylko z warstw najuboższych, ale również średnio, czy dobrze sytuowanych. W związku z tym pobierano odpłatność, kalkulowaną możliwie tanio. Nastąpiła dominacja charakteru profilaktycznego Kolonii nad leczniczym. Od tego czasu Kolonia Lwowska ponownie tętniła życiem i pozwalała dzieciom szkolnym nie tylko wypocząć, poprawić swój stan zdrowia, ale przeżyć wspaniałą wakacyjną przygodę w tym wyjątkowo uroczym zakątku Beskidu Niskiego.

 

Znana polska pisarka Ewa Szelburg - Zarembina na łamach poczytnego „Płomyczka”, w rocznikach 1930/31, w odcinkowej powieści „Zuchy” przedstawiła z wielką znajomością psychiki dziecięcej i realiów Rymanowa życie na Kolonii, widziane oczyma jednego z warszawskich chłopców.

 

Opisując np. kwalifikację lekarską na kolonię, zwróciła trafnie uwagę, że kierowano się przede wszystkim względami profilaktycznymi - wysyłano bowiem dzieci, których warunki materialne były bardzo trudne, dzieci niedożywione, słabiej fizycznie rozwinięte.

 

W opinii pisarki dzieci kolonijne nie tylko dobrze i regularnie się odżywiały, nie tylko hartowały myjąc się w zimnej wodzie, nie tylko chodziły parami do pijalni, by wypić „Tytusa” czy „Klaudię” lub posłuchać zdrojowej orkiestry, ale odkrywały wieś i karpacką przyrodę przemierzając liczne trasy spacerowe. W dni pochmurne i dżdżyste organizowały imprezy i przedstawienia, stając się samodzielne i koleżeńskie.

 

Przez lata ostatniej wojny budynki Kolonii zostały zniszczone, ale przetrwały. Jednak w 1946r. w pamiętny wieczór Trzech Króli oddziały UPA napadły na wieś Deszno i Rymanów Zdrój paląc doszczętnie wieś, większość budynków zdrojowych, a wśród nich dwa budynki Kolonii: pawilon chłopców i budynek, w którym znajdowała się kuchnia. W płomieniach zginą dozorca Jan Penar. Ocalał tylko jeden pawilon, lecz aby mogły przebywać w nim dzieci wymagał remontu.

 

W roku 1949 budynek Kolonii Lwowskiej został przekazany Związkom Zawodowym Pracowników Sądu i Prokuratury z zarządem głównym w Łodzi. Dokonano wówczas gruntownego remontu i modernizacji budynku, zamieniając piwnicę na kuchnię, kaplicę na jadalnię, a z werandy zrobiono świetlicę. Sądowcy prowadzili tutaj kolonie letnie do 1952 r.

 

18 listopada 1952r. budynek został przejęty przez Wydział Oświaty Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Rzeszowie ze swoim oddziałem powiatowym w Sanoku. Prezydium wyłożyło duże kwoty na to, aby przystosować budynek do przyjmowania turnusów w ciągu całego roku. Wiele pracy, trudu i osobistego wysiłku w urzeczywistnienie tego przedsięwzięcia włożył kierownik kadr i szkolenia Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej p. Pasiewicz. I tak w roku 1952 powstał Państwowy Dom Wczasów Dziecięcych. Wewnętrzne urządzenie Domu - meble, pościel oraz pierwszy personel przywędrował tu z Państwowego Domu Wczasów Dziecięcych w Długiem, który uległ likwidacji.

 

Prawna sytuacja obiektu nie była uregulowana przez sześć lat. Dopiero 8 marca 1958 r. na mocy ustawy z dnia 25 lutego 1958 r. „ o uregulowaniu stanu prawnego mienia pozostającego pod zarządem państwowym (Dz. U. Nr 11, poz.37) nieruchomość przeszła na własność państwa.

 

W latach 1958 - 60 na byłych fundamentach budynku gospodarczego został wybudowany budynek administracyjno - gospodarczy, w którym mieszkały trzy rodziny pracowników, a obecnie znajduje się tam księgowość, izolatki i pokoje dla przyjeżdżających nauczycieli - opiekunów. Piwnice tego budynku przeznaczone są na magazyny sprzętu trwałego oraz garaż. Od strony północnej wyremontowano i adaptowano budynek dla potrzeb szkolnych. Znajduje się tam trzy sale lekcyjne i łazienka.

 

Wiele uwagi poświęcono na zagospodarowanie terenu wokół obiektu, urządzono plac zabaw, wybudowano dwie altanki, a od strony zachodniej zniwelowano teren, ogrodzono i urządzono boisko sportowe do piłki nożnej, ręcznej i koszykówki.

 

Prawna sytuacja placówki zmieniła się ponownie w roku wprowadzenia wielkich reform. Majątek przeszedł z dniem 1 stycznia 1999r. z mocy prawa w posiadanie władz samorządowych tj. Starostwa Powiatowego w Krośnie. Od tego czasu placówka prowadzona jest przez Wydział Oświaty tego organu. Uchwałą Rady Powiatu Krośnieńskiego z dnia 28 czerwca 2001r. Państwowy Dom Wczasów Dziecięcych zmienił nazwę i w chwili obecnej funkcjonuje jako Dom Wczasów Dziecięcych w Rymanowie Zdroju.